Grecja zarówno ta kontynentalna jak i wyspiarska zachwyca mnie niezmiennie od wielu lat. Co jakiś czas pojawiają się nowe, modne destynacje, które warto odwiedzić, ale i tak wcześniej czy później sięgam po kolejną Grecję. Dlaczego? ponieważ wiem, że to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Idealne miejsce na letni, rodzinny wypoczynek, gdzie miło spędzimy czas relaksując się i zwiedzając okoliczne miejscowości. Pewna pogoda i zapierające dech w piersiach krajobrazy dosłownie jak z pocztówek robią wrażenie. Po Grecji kontynentalnej, Krecie oraz Santorini przyszedł czas na wyspę Rodos.

Po kilku dniach plażowania i totalnego leniuchowania wybraliśmy się na pierwszą wycieczkę po wyspie. Spacerowaliśmy po Dolinie Motyli, wśród cudownej zieleni. Jednakże bardzo szybko można się o tym przekonać, że te kolorowe, piękne motylki fruwające dosłownie nad naszymi głowami tak naprawdę są ćmami. Gdy tylko złożą swoje skrzydełka widać gołym okiem, że nie są to motyle. Stąd też podczas zwiedzania można natknąć się na osoby, które nie czują się komfortowo wśród tych latających stworzeń.


Godne polecenia jest miasto Kamiros zwane często "greckimi Pompejami". W tym miejscu zapoznaliśmy się z antycznymi dziejami Greków, które robią wrażenie. Po dużej dawce historii i ogromnym nasłonecznieniu udaliśmy się na typowy obiad grecki, degustację lokalnych win, miodu oraz oliwy.


Jako, że na Rodos jest tylko jedno miasto i jest nim stolica wyspy zdecydowaliśmy się na zwiedzanie. Stolica Dodekanezu jest najlepiej zachowanym średniowiecznym miastem na całej wyspie. W porcie Mandraki - symbolu miasta zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia, podobnie jak wielu innych turystów.

Najbardziej spodobał mi się punkt widokowy na Monte Smith z pozostałościami po antycznym stadionie i amfiteatrze. Kultura publicznego słuchania czy nauka retoryki zawsze mnie fascynowała. Oczyma wyobraźni można było zobaczyć Greków przedstawiających sztuki teatralne i wygłaszających przemówienia. Co niektórzy turyści decydowali się na bieg wokół stadionu, aby poczuć klimat rywalizacji i sportu starożytnej Grecji.

Pod koniec dnia ruszyliśmy na spacer średniowiecznymi uliczkami starego miasta Rodos. Liczne sklepiki i restauracje zachęcają turystów do zakupu regionalnych pamiątek i chwil wytchnienia.

Zdecydowanie (jak dla mnie) najciekawszym miejscem na całej wyspie jest Lindos. To miejsce jest cudowne i magiczne. Na wzgórzu Joannici wybudowali twierdzę. Starożytny akropol nadal jest dobrze zachowany, co robi duże wrażenie nie tylko na miłośnikach historii. Należy pamiętać, że jest to najcieplejsze miejsce na całej wyspie, więc nakrycie głowy i woda są tutaj niezbędne. Wędrówka w górę trwa około 30 minut, ale to co można zobaczyć na samym szczycie rekompensuje wszelkie niedogodności i uczucie wszechobecnego gorąca(podejście nie jest strome). Widok ze szczytu akropolu na zatokę św. Pawła, malownicze białe domki jest po prostu rewelacyjny.


O samej wyspie, jej mieszkańcach można by się jeszcze długo pozytywnie rozpisywać. Jednakże tym wpisem chciałam jedynie zachęcić do zwiedzania i wypoczynku na Rodos, zostawiając czytelnikowi przyjemność odkrywania i smakowania wyspy na swój sposób. Osobiście polecam.