W sierpniu 2019 roku mieszkałam trzy tygodnie na obrzeżach Montrealu. Z tego powodu moje wizyty w drugim co do wielkości mieście   Kandy były bardzo częste. Miałam okazję poznać główne atrakcje turystyczne, pospacerować po okolicznych parkach,zajrzeć do sklepów, spokojnie wypić niejedną kawę delektując się wolnym czasem oraz  atmosferą tego miasta. Odkrywanie  Montrealu zorganizowała dla mnie koleżanka, która od lat tutaj mieszka.

Jeszcze w pierwszym dniu pobytu w Kandzie spacerując po parku dotarłyśmy do najwyższego punktu miasta zwanego Mont Royal. Z tego miejsca roztacza się przepiękny widok na całe miasto a zdjęcia wychodzą tu po prostu bajecznie. Można tak stać i spoglądać w dal bez końca. Warto poczekać na zachód słońca, zobaczyć wszystko jeszcze raz ale w świetle lamp. Taka iluminacja daje zupełnie inny efekt.

Oratorium św. Józefa również zapewnia panoramiczne widoki i piękne zdjęcia, choć ma już zupełnie inny charakter, zdecydowanie bardziej sakralny. To miejsce pielgrzymek. Tłumy ludzi przychodzą  się pomodlić, ale też zobaczyć na własne oczy  dowody uzdrowień oraz ścianę płaczu czyli nieustannie mokre kamienie.

Po przebyciu niewielkiej ilości schodów wewnątrz Oratorium znajdują się schody ruchome oraz windy ułatwiające poruszanie się. Są również punkty informacyjne, sklep z dewocjonaliami, restauracja i toalety. Warto pospacerować po okalającym teren parku. W upalny dzień to miejsce zdecydowanie daje wytchnienie. Oratorium jest najwyżej położone przez co  i najbardziej widoczne w całym Montrealu.

Bazylika Notre Dame jest najstarszym kościołem w stylu neogotyckim. Z różnych powodów przyciąga tłumy turystów, dlatego też  trzeba pokonać długą kolejkę do kas biletowych. Fani doskonale wiedzą, że właśnie w tym miejscu w 1994 odbyła się ceremonia ślubna Celin Dion transmitowana przez telewizję.

Metalowa kula, którą widać z daleka przyciąga jak magnes, również po to by odpowiedzieć sobie na pytanie co to jest? Wspomniana kula jest pamiątką po wystawie EXPO w 1967 roku, która odbyła się na terenie parku Jean Drapeau. Wewnątrz kuli obecnie znajduje się Biosphere Museum czyli muzeum środowiska, które można zwiedzać. 

Cały teren parkowy jest również wart uwagi, choć trzeba zarezerwować sobie na tę przyjemność zdecydowanie więcej czasu. Tu również, można zrobić przepiękne pamiątkowe zdjęcia z widokiem na rzekę Św. Wawrzyńca.

Inna budowla, która przyciąga wzrok to Stadion który powstał na Letnie Igrzyska Olimpijskie w 1976 roku wraz z  miasteczkiem dla sportowców w którym obecnie znajdują się prywatne mieszkania. Podziemia są bezpłatnie udostępnione dla zwiedzających. Stadion zdecydowanie warto zobaczyć, podobnie jak wystawę upamiętniającą Olimpiadę i inne wydarzenia sportowe.

Nieopodal znajduje się park botaniczny w którym na wygodnych ławko-leżakach można odpocząć po wielogodzinnym zwiedzaniu.

Kolejne atrakcje, które warto moim zdaniem zobaczyć poruszając się pieszo po Montrealu to dzielnica chińska z typowymi sklepami, restauracjami oraz wieloma biurami podróży oferującymi wycieczki jedno i wielodniowe, które osobiście polecam.

Montreal to miasto portowe dlatego też podczas zwiedzania nie można pominąć   Grand Quai du Port. Zerkając na statki zobaczyć można jeszcze coś więcej - dziwną pod względem architektonicznym budowlę. Są to domy ustawione w totalnym chaosie jeden na drugim stwarzające wrażenie jak by miały zaraz runąć.

Dzięki nim ludzie mogli zrealizować swoje marzenia i posiadać własny dom choć pod , nad sobą oraz obok  mają sąsiadów podobnie jak w bloku mieszkalny. Takie połączenie bloku z domem wydaje się być szokujące a zarazem interesujące.

Pisząc o Montrealu nie sposób zapomnieć o Undeground City. To alternatywne  do naziemnego, podziemne  miasto   w którym znajduje się ponad 2 tysiące sklepów, kawiarnie, restauracje, sklepy czy biura. Na odcinku 32 km znajdziemy również uniwersytet, hotele, dworzec metra.  

Nie sposób wszystkiego zobaczyć w tym miejscu warto więc wybrać to co nas najbardziej interesuje i na tym się skupić. Osobiście wybrałam filiżankę  kawy dla dodania  energii i krótkiego wypoczynku a następnie ruszyłam w kierunku „czarnej fontanny” wyglądającej jak tafla lodu i kilku sklepów.

Montreal to również niezliczone ulice i małe kolorowe uliczki. Warto też  spróbować tutejszego specjału kulinarnego POUTINE czyli frytki z sosem pieczeniowym i serem cheddar.