Czasami dobre rzeczy nie są kwestią wyboru tylko dobrej organizacji. Sobota, tym razem była dla mnie wolna od pracy, Walentynki oraz Forum Coachingu i Superwizji w ramach Akademii Profesjonalnego Coachingu.  Co zrobić, aby być wszędzie, delektować się spotkaniem i niczego nie traktować po łebkach. W moim przypadku udało się, byłam dokładnie tam, gdzie chciałam z uczuciem, iż niczego co dla mnie ważne  nie przegapiłam. Poranny rodzinny fitness, następnie czas wolny z walentynkami w tle, czyli upominki, życzenia, same przyjemności również te kulinarne, a potem wspomniane Forum.

W Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej uczestniczyłam w V spotkaniu pod ogólnym tytułem „Trudne sytuacje w pracy coacha”. Była też okazja przyjrzeć się z bliska pracy z konkretnym narzędziem coachingowym, jakim była drama i improwizacja - „Krzesła, czyli zmień perspektywę”. Wielkie brawa dla ochotniczki, która dobrowolnie na oczach wszystkich zgromadzonych na sali poddała się poleceniom coacha, a my mogliśmy obserwować efekty tych celowych zabiegów.

Po tej części spotkania padło wiele pytań i wątpliwości dotyczących konkretnej pracy z klientem, jego moralnej odpowiedzialności na przykład w pracy „life coacha” oraz podczas prowadzonego coachingu menedżerskiego. Nie zabrakło też pytań w jaki sposób można zarabiać na coachingu. Nikt nie ukrywał, że jest to rodzaj pracy za pieniądze, a nie dla pieniędzy. Wskazywano również na traktowanie tej umiejętności jako dodatkowej możliwości zarobkowania, a nie jako jedynego źródła dochodów, stanowiącego podstawę aktywności zawodowej.  

Cieszę się bardzo, że zdecydowałam się tak zorganizować swój dzień, aby móc uczestniczyć w Forum coachingu. Wyniosłam z niego wiele cennych uwagi potwierdzenie, że pokora jest dobrym doradcą i to, że warto się spotykać, wymieniając swoje doświadczenia, również te zawodowe. Dzień dobiegł końca, a ja uśmiechałam się do niego myśląc sobie: odwieczny problem „zjeść ciastko i mieć ciastko”. Czasami, jednak można mieć jedno i drugie, a satysfakcja ogromna.