Pompeje zostały zalane przez wulkan Wezuwiusz w 79 r. a tysiące mieszkających w nich ludzi straciło życie. O tym mieście słyszymy dużo, szczególnie na lekcjach historii. Jest też mocno rozreklamowane. Czy rzeczywiście warte zwiedzenia? Przekonałam się o tym sama spędzając urlop w okolicach Neapolu.
Starożytne miasto Pompeje to przede wszystkim domy, łaźnie, amfiteatr, świątynia oraz gmach władz miejskich. Wszystko otoczone murem z ośmioma bramami wjazdowymi.
Tu na zwiedzanie potrzebujemy około 3 godzin najlepiej z mapą lub przewodnikiem. Od wejścia cały czas idziemy pod górę, kamienistą drogą. W trakcie zwiedzania natkniemy się na zielone ogrody oraz punkty poboru wody. Tam można odpocząć i ochłonąć od wszechobecnego skwaru, ale musimy pamiętać, że te miejsca znajdują się dopiero po przebyciu znacznej części drogi. W letnie dni do wieczora niezbędne jest nakrycie głowy lub bardzo dobrze sprawdzający się w tych warunkach parasol przeciwsłoneczny. Dobrze sprawdzają się też pełne buty sportowe. Jeszcze jedna uwaga: zwiedzając Pompeje bilet wstępu najlepiej kupić w kasie tuż przed wejściem na stanowisko archeologicznie. Przy drodze oferowane są bilety „tzw. bez kolejki” o 2 euro droższe.
Jak dla mnie Pompeje to kawał starożytnej historii, którą warto poznać . To co zobaczymy pozostanie nam długo w pamięci, zwłaszcza że to miasto zachowało się w naprawdę dobrym stanie i to paradoksalnie dzięki wulkanowi. Jest co podziwiać, zadumać się, zachwycić oraz zachować na dłużej w postaci zdjęć i wspomnień.
Brak komentarzy