1.Wiem, że Twoja firma Fabryka relacji jest efektem pasji do ręcznie wykonywanych prac. Skąd wzięła się ta nazwa?
Zanim założyłam firmę to tylko hobbystycznie zajmowałam się rękodziełem. Swoje kartki wykonywałam w większości na święta dla klientów mojego męża oraz dla rodziny. Mój mąż bardzo dba o relacje z klientami. Pamiętam swoją pierwszą wysyłkę. Wówczas pracowałam do późna w nocy, ponieważ decyzja, że mąż wysyła kartki zapadła kilka dni przed świętami. To było duże wyzwanie i sprawdzian dla moich umiejętności, ponieważ wszystkie kartki były wypisywane ręcznie, koperty również. Po wysłaniu odzew był bardzo ciepły, dużo klientów zadzwoniło osobiście i podziękowało mężowi za kartkę. Uważam, że to ta cząstka człowieczeństwa w ręcznie robionych kartkach ma swoją magię relacji, ponieważ wszyscy wysyłają SMS-y i maile z życzeniami, a ręcznie robione i wypisane kartki… niewielu. Właśnie przykład męża pokazał mi jak zwiększać relacje, ponieważ to o nie chodzi wysyłając taką kartkę „człowieczą kartkę”. Mój mąż odwiedzając swoich klientów po świętach zauważył, że moje kartki często stoją jako jedyne pod choinką lub przy zajączku.
Skoro to przyniosło bardzo duży skutek mąż motywował mnie, abym z pasji zrobiła biznes, ponieważ tworzę relację. Moja firma to produkcja ręcznie robionych prezentów, które pomagają w relacjach. Firma produkcyjna kojarzyła mi się zawsze z fabryką, więc powstała nazwa „fabryka relacji”.
2. Często opowiadasz o swoim synku. Jak łączysz rolę matki, żony oraz przedsiębiorcy?
Tak, mój Synek to trochę moje oczko w głowie, taki mój kochany maluszek. Matka, żona i przedsiębiorca to nie lada wyzwania. Szczególnie sam początek to był duży sprawdzian dla mnie, gdy pierwsze miesiące życia maluszka i początki rozwoju mojej firmy były w jednym czasie. Codziennie gospodaruję czas dla mojego maluszka, męża i na swoją pasję.
W ciągu dnia to ja głównie zajmuje się synem. Pracuję często w nocy kiedy maluszek śpi lub gdy mąż lub rodzice się nim zajmują. Nieustannie myślę na temat równowagi na polu rodzinnym i biznesowym. Staram się będąc z dzieckiem poświęcać mu uwagę, cieszyć się z tego czasu, nie myśląc o biznesie, a kiedy pracuje, skoncentrować się tylko na nim. Nie jest to łatwe, ale czuje, że to daje mi zadowolenie. Zauważyłam, że kiedy nie pilnowałam tego będąc z synem myślałam o pracy (praca to też moja pasja) przez co byłam nieobecna myślami, a potem miałam wyrzuty sumienia, że nie przebywam z dzieckiem.
Uważam, że łączenie roli młodej matki i młodego przedsiębiorcy nie jest łatwe, ale jednak te obie role dają mi mnóstwo satysfakcji. Dzięki tym doświadczeniom przez ostatni rok nauczyłam się wielu umiejętności, rozwinęłam się pod względem mentalnym i organizacyjnym. Uważam, że najważniejsze jest podejście i dobre nastawienie.
3. W takim razie co z rolą żony?
Razem z mężem tworzymy świetny zespół. Pracowaliśmy na to 13 lat Jestem nadal zakochana. Kiedyś na szkoleniu usłyszałam pewne zdanie: „Nic nikomu nie dane jest na zawsze. Jeśli masz problemy to dlatego, że myślałeś, że masz coś raz na zawsze”-jeśli nie dostałeś awansu to dlatego, że przestałeś się starać otrzymując twoją posadę, jeśli Twój związek się rozpada to dlatego , że myślałeś, że ślub to rezerwacja żony/ męża. Myślę, że jedną z naszych receptur na udany związek jest to, żeby zawsze się o siebie starać i zdobywać. Bywa tak, że mąż bardzo dużo pracuje i wtedy potrzebuje mojego wsparcia. Wtedy robię mu posiłki na wynos i wkładam tam karteczki niespodzianki. Chodzimy na randki, do kina a on czasem sam załatwia opiekę nad synem i porywa mnie na jakiś randkowy spacer.
Elżbieta Nowowiejska-Bijak
- Właścicielka i główna projektantka w „Fabryce relacji”
- Absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach
- Ukończyła specjalność Bankowość i finanse międzynarodowe.
- Pomimo ścisłego wykształcenia zawsze realizuje twórcze prace. Była instruktorka tańca hip-hop
- Pasjonatka biegania, scrapbookingu i czekolady
Rozmowę przeprowadziła Iwona Tyrna-Łojek właścicielka marki "Kultura sukcesu" oraz firmy szkoleniowej AKREO, założycielka Klubu Kobiet Biznesu "Kultura Sukcesu".
Brak komentarzy